Kolejne proste, ale również efektowne doświadczenie udowadniające, że chemik spokojnie jest w stanie otrzymać ogień, byle tylko miał dobrze zaopatrzone zaplecze. Uwaga, doświadczenie potrafi być kapryśne.
Sprzęt |
Odczynniki |
średniej wielkości parowniczka, pipetka, okulary i rękawiczki. Opcjonalnie moździerz i tłuczek |
KMnO4, gliceryna |
Czynności
Do parowniczki wsypujemy około 10-15 g nadmanganianu potasu tak, żeby utworzył stożek. Następnie robimy małe zagłębienie w jego szczycie. W to zagłębienie nalewamy kilka kropel gliceryny. Po kilku sekundach całość powinna zapalić się purpurowym, roziskrzonym płomieniem (dużo dymu!). Reakcja zachodzi dużo szybciej, jeśli nadmanganian zostanie uprzednio utarty na drobny proszek.
Wyjaśnienie
KMnO
4 utlenia glicerynę. Początkowo reakcja ta zachodzi powoli, ale wydzielane podczas niej ciepło działa jak katalizator i w końcu dochodzi do zapłonu.W pozostałościach po reakcji można znaleźć zielony K
2MnO
4, brązowo-czarny MnO
2 i Mn
2O
3, czasem też biały K
2CO
3. Przyspieszenie reakcji ze sproszkowanym KMnO
4 jest skutkiem bardziej rozwiniętej powierzchni.
Sprzątanie
Pozostałość należy wytrząsać ze zwykłą wodą, a potem zostawić na jakiś czas, by osad opadł na dno. Roztwór znad osadu dekantujemy do zlewu, zaś sam osad wyrzucamy do pojemnika na mniej toksyczne substancje nieorganiczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz